sobota, 29 marca 2014

Zbrodnia odmieniana przez przypadki

"Zasługa nocy"
Mateusz M. Lemberg


Warszawa to nie zawsze miasto pełne świateł, neonów, biurowców i apartementów oraz starych kamienic. Stolica to również niezliczone miejsca zbrodni, mniejszych i większych, czasem anonimowych, o jakich wiedzą jedynie ich autorzy i ofiary. Nie ma doskonałych morderstw, prędzej czy później nadchodzi kara za popełnione czyny, stająca się kolejnym ogniwem zbrodniczego łańcuszka nieszczęść ... Większe zło, mniejsze zło, wyrok  i niekiedy śledztwo ...

Śmierć rzadko kiedy przychodzi we śnie i jest bezbolesna. Na pewno taka nie była w przypadku znalezionego ciała w jednej ze stołecznych kamienic. Dla policjantów taki widok nie jest niczym niezwykłym, ci doświadczenie widzieli zbyt duzo takich obrazów, zresztą nawet jeden to tak naprawdę o jeden za dużo. To, co czeka na komisarza Witczaka w jednej z warszawskich kamienic nie okazuje się ani fałszywem wezwaniem, a tym bardziej jednym z wielu podobnych w jego policyjnej karierze. Intrygujące okoliczności śmierci wcale nie ułatwiają pracy śledczej, chociaż przyczyna zgonu wydaje się oczywista, to w rzeczywistości stanowi jedną kolejną tajemnicę, która otacza i denata oraz wszystko co z nim związane. Po pierwsze tożsamość denata jest nieznana, nie wiadomo co robił w miejscu gdzie zginął i jaki był motyw zbrodni, no i oczywiście kto był jej autorem. Żadnych świadków, dowody nieliczne i mało zrozumiałe, poszlak prawie w ogóle. Dochodzenie w takich warunkach nie należy do łatwych, a jeżeli brak jakichkolwiek postępów w ciagu czterdziestu osiem godzin to raczej nie ma co myśleć o szybkich jego zakończeniu. Tam, gdzie jednak mało doświadczone oko nie dostrzega jakichkolwiek powiązań, intuicja wykształcona podczas wieloletniej pracy dochodzeniowej, zauważa tropy pozwalające uchwycić związki mogące być punktem zaczepienia dla śledztwa. Powoli zarysowuje się obraz tego, co wydarzyło się w opuszczonym mieszkaniu. Okazuje się również, że to dopiero początek łańcucha zbrodni, połączonego przyczyną stanowiącą wciąż niewiadomą.

Samo dochodzenie to jedno, pozostaje jeszcze codzienna egzystencja, która łączy się z pracą bardziej niż chciałby i Witczak i jego współpracownicy. Trudno pozostawić za sobą ją jeżeli ma ona związek z życiem osobistym. Jedno z drugim splata losy policjantów w prawdziwy węzeł gordyjski, wymagający radykalnego cięcia ... Problemy zawodowe i osobiste zdają się zaciemniać i tak mroczną panoramę dochodzenia, jakie wciąż jest pełne białych, a raczej, krwawych plam, natomiast jego zakończenie wciąż jest kwestią odległą i mocno niepewną. Zbrodnia ma wiele twarzy, czasem kończy się śmiercią, a czasem okaleczeniem nie tylko ciała, lecz przede wszystkim umysłu. Blizny, te widoczne i pozostajace w zakamarkach pamięci, są dowodem, który już zawsze będzie przypominał najgorsze chwile.

Kryminał to gatunek w jakim jasnych stron czegokolwiek trudno doszukiwać się. Opiera się jakby nie było na śmierci człowieka, w liczbie pojedynczej albo mnogiej, oraz dociekaniu co było, lub nie, jej przyczyną oraz kto za nią stoi. "Zasługa nocy" to sensacyjna opowieść w jakiej mroczne strony ludzi są uwypuklone od pierwszych stron do ostatnich. Zbrodnia wciąż jest obecna, autor nie pozwala o niej zapomnieć i to ona jest jednym z głównych bohaterów. Mateusz Lemberg odsłania w swojej książce panoramę zła, które raz zaistniałe powraca uparcie, nawet po latach, kładąc się cieniem na każdym kroku postaci. Ten kto liczy na historię, w jakiej zbrodnia jest prosta i czysta, jakkolwiek to brzmi, brak w niej pobocznych wątków, a bohaterowie są jak z sielskiego obrazka raczej nie będzie zadowolony. Jednak czytelnicy, dla których ważny jest motyw - nieoczywisty, ludzie z krwi i kości, z bagażem różnorodnych dwoświadczeń, niejednoznaczność oraz duża dynamika fabuł,y powinny przeczytać "Zasługę nocy". Zazębiające się elementy, atmosfera niepokoju, niejednoznaczne postacie oraz mocne osadzenie w rzeczywistości daje w efekcie sensację z najwyższej półki. Porównanie do kryminału noir albo skandynawskiego to jedynie część klimatu książki Mateusza Lemberga, jest w niej o wiele więcej niuansów, czekających na odkrycie podczas lektury.

Za możliwość przeczytania książki 
dziękuję portalowi
 
oraz
 
wyd. Prószynski i S-ka